Seks nie lubi perfekcjonizmu ani perfekcjonistów. Bycie „wystarczająco dobrym”, a nie perfekcyjnym partnerem, zdecydowanie wystarcza do satysfakcjonującego życia seksualnego.
Istnieje szereg definicji perfekcjonizmu, jednak większość z nich określa perfekcjonistami osoby, których standardy znajdują się znacznie dalej, niż realne możliwości. Powoduje to trudności w realizacji takich standardów, zaś niemożność ich realizacji powoduje brak satysfakcji lub nawet cierpienie. Jedną z definicji ‘perfekcjonizmu klinicznego’ (czyli takiego, którego nasilenie jest znaczne i wymaga pomocy psychoterapeutycznej lub nawet leczenia psychiatrycznego) stworzyli Shafran, Cooper & Fairburn. Według wspomnianych badaczy perfekcjonizm to „nadmierne uzależnienie samooceny od podążania za -i osiągania wygórowanych celów, narzucanych sobie przez daną osobę, mimo różnych szkodliwych skutków takiego działania”. Perfekcjonizm może dotyczyć wielu aspektów życia, a pośród nich: pracy, nauki, standardów higieny osobistej, wyglądu ewnętrznego, relacji społecznych, sposobu ubierania się czy nawet zarządzania czasem i punktualności (Stoeber & Stoeber 2009) czy wielu, wielu innych. Perfekcjonizm dotyczący wszystkich wymienionych obszarów charakteryzuje na szczęście jedynie nielicznych ‘perfekcjonistów’. U pozostałych osób, które cierpią z powodu tej cechy, dotyczy ona jedynie niektórych spośród powyższych obszarów.
W świecie neoliberalnego kapitalizmu pogoń zarówno za zyskiem, jak i innymi osiągnięciami, maksymalizacja oraz wieloprofilowość stawianych sobie celów, wzmacnia perfekcjonizm jednostkowy. Dodatkowo promuje perfekcjonistów, którzy ‘wygrywają w wielu dziedzinach życia’. Perfekcjonistom jednak często nie udaje się ‘wygrywać w seksie’.
Gdy cechy szeroko rozumianego perfekcjonizmu osobowościowego dotykają sfery seksualnej, wtedy na arenę wkracza ‘perfekcjonizm seksualny’. Ta cecha może niestety przyczyniać się do rozwoju różnego rodzaju dysfunkcji seksualnych. Najczęstsze spośród nich to: psychogenne zaburzenia erekcji, psychogenne postacie wytrysku przedwczesnego oraz obniżenie pożądania seksualnego czyli hipolibidemia.
WYMIARY SEKSUALNEGO PERFEKCJONIZMU:
U mężczyzn perfekcjonizm seksualny często znajduje odzwierciedlenie w nierealistycznych wyobrażeniach dotyczących wygórowanych kobiecych oczekiwań seksualnych. Może także dotyczyć nierealistycznych fantazji o ‘uprawianiu idealnego seksu’, idealnej długości trwania stosunku, czy idealnych rozmiarach genitaliów.
U kobiet perfekcjonizm seksualny przejawia się raczej poszukiwaniami związanymi z osiągnięciem lub utrzymaniem idealnego wyglądu. W wyobrażeniach takich kobiet dopiero uzyskanie idealnego efektu wizerunkowego pozwoliłoby kobiecie na osiągnięcie spełnienia w sferze seksualnej lub zdobycie ‘idealnego partnera seksualnego’.
Często jednak ‘praca nad idealnym wizerunkiem’ bywa trudna, żmudna, niedostępna finansowo lub cały czas oddala się w czasie…
William Snell wyróżnił kilka wymiarów seksualnego perfekcjonizmu. Według niego perfekcjonizm seksualny może odnosić się do własnej osoby (muszę być perfekcyjnym kochankiem/ką) lub osoby partnera (muszę mieć perfekcyjną kochankę/ka). Może też odnosić się do wygórowanych standardów kulturowych dotyczących seksu, które przeżywane są jako „oczekiwania seksualne kobiet” lub „oczekiwania seksualne mężczyzn”. W drugim przypadku przyjmowanie nierealistycznych, wygórowanych standardów za własne, może całkowicie blokować przed podjęciem współżycia lub poszukiwań nowej partnerki/partnera po zakończeniu wcześniejszego związku. Jeszcze inna sytuacja związana z perfekcjonizmem seksualnym łączy się z projekcją wyobrażonych idealnych oczekiwań ze strony każdego kolejnego partnera seksualnego wobec osoby cierpiącej z powodu perfekcjonizmu.
Jedno jest pewne, perfekcjonizm nie przyczynia się do satysfakcjonującego życia seksualnego, które niesie spełnienie i przyjemność.
SATYSFAKCJA Z SEKSU, A PERFEKCJONIZM SEKSUALNY
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że umiejętność odczuwania przyjemności, także w sferze seksualnej, powinien w mniejszym lub większym stopniu posiadać każdy człowiek. Jednak współczesna konsumpcjonistyczna kultura promuje przyjemność powiązaną przede wszystkim z szeregiem skomercjalizowanych obszarów. Przejawia się to internalizacją przekazu kulturowego dotyczącego tego, że główne życiowe przyjemności płyną z posiadania luksusowych przedmiotów. Natomiast prawdziwa, ‘perfekcyjna przyjemność ’łączy się ze zdobywaniem luksusowych przedmiotów lub osiągnięciem ‘wystarczająco-perfekcyjnego sukcesu’. Pojęcie ‘wystarczającego…’ dla perfekcjonisty nie jest możliwe, gdyż poprzeczka stale podnosi się w górę.
Perfekcjoniści projektują taki obraz przyjemności na swoje życie seksualne. Odkładają przyjemność wynikającą z seksu na później – może w niedzielę, może na urlopie, może jak skończę projekt, może jak schudnę, a może jak znajdę idealną partnerkę/partnera. Ten wyobrażony seks także jest idealny.
W fantazji perfekcjonisty aktywność seksualna zaplanowana jest w najdrobniejszych szczegółach. Mężczyzna perfekcjonista planuje swoją najdoskonalszą erekcję, której pochodną stanie się przedłużający się o kolejne minuty lub godziny stosunek. W projekcjach perfekcjonisty, seks, który ma do zaproponowania partnerce ma wywołać kobiecą satysfakcję z gatunku PREMIUM.
Kobiety perfekcjonistki nie otwierają się na czerpanie przyjemności wynikającej z seksu, ale zastanawiają się nad swoim wyglądem w sypialni, nad tym jak wyglądają nago. Tracą seksualną spontaniczność na rzecz zademonstrowania swojego ciała z takiej strony aby partner nie zauważył 0,5 kg nadwagi. Zamiast odczuwać przyjemność płynącą z przeżywania bliskości, planują dietę na najbliższy kwartał lub program treningowy na najbliższe 5 lat.
A co się dzieje w przypadku gdy spotyka się dwoje perfekcjonistów? Czy taka para ma jakąkolwiek szansę na udany seks? Raczej nie, gdyż w przypadku opisywanej konstelacji cech obu partnerów ‘rozwój wypadków’ rzadko wykracza poza pierwszą randkę. Podczas rzeczonej randki potencjalny partner najczęściej okazuje się być ‘niewystarczająco perfekcyjny’ ;-).
CZY UMIESZ CIESZYĆ SIĘ SEKSEM, CZYLI JAK ZAPOMNIEĆ O PERFEKCJONIŹMIE SEKSUALNYM?
Perfekcjonizm jest cechą bardzo silnie uwarunkowaną neurobiologicznie, bardzo blisko związaną z obsesyjnością, zadaniowością oraz społecznie premiowaną pracowitością. Pozbycie się perfekcjonizmu seksualnego z dnia na dzień raczej nie jest możliwe.
Można jednak próbować zmieniać swoje myślenie o seksie, próbując odkrywać przyjemność płynącą z seksu, mogącą stanowić satysfakcję dla obojga seksualnych partnerów. Przede wszystkim warto przestać myśleć o seksie zadaniowo. Próbować natomiast swobodnie podążać za rozwojem podniecenia i ‘przebiegiem wypadków’. Seks przezywać jako ‘dziejący się’ w tym właśnie miejscu i o tej właśnie porze, w której się toczy. Nie zaś będący „niedoścignioną doskonałą czynnością”, która ma wydawać się perfekcyjna w oczach wyimaginowanego obserwatora. Zawsze warto skupiać się na dostarczaniu przyjemności partnerowi. Ale temu realnemu partnerowi, który leży obok, a nie wyimaginowanemu, perfekcyjnemu, który stanowi jedynie obsesyjną, perfekcjonistyczną projekcję.
Cały dramat perfekcjonizmu polega na tym, że realny partner przestaje się liczyć, a w łóżku pojawia się ten wyidealizowny, który z realnym miewa niewiele wspólnego.
Fantazjując na temat seksu, nie należy ‘racjonalnie’ planować aktywności seksualnej. Wszelkie ‘muszę’, ‘powinienem’, ‘bo przecież on/ona’ tego ode mnie oczekują’- schować do szuflady z napisem „praca” lub „zobowiązania kredytowe”.
Nie ma idealnego wzorca stosunku seksualnego czy idealnego wzorca idealnej partnerki lub partnera seksualnego. Seks to czynność zupełnie zwyczajna, codzienna, a nie perfekcyjna. Wystarczy, jeśli seks jest wystarczająco dobry, a nie musi być doskonały. Seks to wymiana energii i tworzenie więzi. Seks to szuflada z napisem ‘tajemnica’, ‘odkrywanie’, ‘niespodzianka’, ‘relaks’. Zatem zapomnij o perfekcji. Nie musisz cały czas podnosić poprzeczki. Posłuchaj swoich fantazji i pomyśl o tym co Tobie sprawia przyjemność, a nie jak to wygląda na filmach porno, w filmach fabularnych czy modnych klubach. Nie słuchaj kolegów, czy koleżanek które mogą zawsze, wszędzie, z każdym. Oczywiści to dobrze, że korzystają z życia seksualnego i nie mają oporów przed dzieleniem swojej radości z innymi. Nic nam do tego. Jednak osoby prawdziwie usatysfakcjonowane seksualnie nie miewają potrzeb relacjonowanie swojej satysfakcji osobom postronnym. Niech Cię nie kusi przyjmowanie za a prawdę o seksie treści żywcem przefiltrowanych z filmów porno. Filmy porno nie odpowiadają seksualnej rzeczywistości, a ich aktorzy to osoby wyselekcjonowane przez przemysł rozrywkowy, często z silnym rysem narcystycznym i ekshibicjonistycznym, zależne od akceptacji innych osób. Wzorowanie się na nich prowadzi donikąd. Zamiast tego sięgnij do swoich własnych fantazji seksualnych. Pomyśl o tym, co czujesz chodząc boso po trawie lub pływając nago w ciepłym morzu. Stwórz własny film porno – w Twojej głowie i według swojej mapy seksu i miłości. Jeśli jeszcze tego nie robiłeś – zacznij od łąki, morza, słońca, poczuj je, a potem przywołuj to wspomnienie kiedy poczujesz ochotę na seks.
Copyright dr n. med. FECSM Justyna Holka-Pokorska 2019


